Nicolas Anelka - Ofiara własnego losu

Kogo widzieliśmy w finałowym meczy Ligi Mistrzów? Kim był tej pamiętnej nocy? Ile twarzy ma ten zawodnik? Co zadecydowało? To pech, przekleństwo czy brak umiejętności do bycia światowym piłkarzem?

 

"Jest jak wystraszona sarenka" - kilka ładnych lat temu tak o nim wypowiadał się Arsene Wenger. Mówił o nim także Phil Thomson - "To młody, zagubiony człowiek. Nie arogancki, lecz raczej nieśmiały". Później był ‘enfant terrible francuskiej piłki' - czy właśnie takiego widzieliśmy w finałowym meczu Ligi Mistrzów? Czy dosłownie to on? Gdzie te pochlebne wypowiedzi Kevina Keegana - "Nicolas to największy talent, jaki do tej pory widziałem. I nie mówię tu o zwykłym talencie, lecz o talencie przez duże T", czy -"Dorósł. Wkrótce stanie się najlepszym napastnikiem świata" albo "On jest stworzony do strzelania bramek i do zwycięstw."- słowa Big Sama. Kim był tej pamiętnej nocy? Na pewno nie tym, o kim mówił Gerrard Houllier - "Wiem, że w przyszłości będzie najlepszym piłkarzem Europy". Może słowa - "To brak szacunku nie dla mnie, lecz dla kolegów z drużyny"- Raymonda Domenacha, czy obawy powyżej chwalącego Houlliera - "Znam i trudny charakter i nieprzeciętne umiejętności mojego rodaka", "Jest leniwy, myśli tylko o pieniądzach, grach komputerowych i łatwych sukcesach. Wkrótce rozmieni swój talent na drobne". Ile twarzy ma ten zawodnik? Czy warto było mu zaufać? Niektórzy bez wątpienia byli w stanie - "Znam opinie na jego temat, lecz nie przejmuję się nimi i nie mam żadnych obaw" - Harry Redknapp.

 

Wystraszony, niepokorny, kapryśny, problemowy, kłótliwy, o nieprzeciętnych umiejętnościach, geniusz piłki nożnej, napastnik światowej klasy, nieprzeciętny talent, niekoleżeński, leniwy, liczący tylko pieniądze, nie profesjonalny, magik, świetny drybler... i tak można w nieskończoność. Tyle opinii o nim ile ludzi. Jak śpiewa Krzysztof Krawczyk - „Przemierzyłem cały świat, od Las Vegas po Krym, zgrałem tysiąc tali kart... nie żałuje nic". Cztery kraje - Francja, Anglia, Hiszpania, Turcja. Osiem klubów - PSG, Arsenal Londyn, Real Madryt, Liverpool, Manchester City, Fenerbahce, Bolton Wanderers, Chelsea Londyn. Milionowe kontrakty i tygodniówki dochodzące do 90 tysięcy funtów. Wydane na niego przez kluby prawie 100 mln funtów z wszystkich transferów.

 

Wiecznie młody, 29 letni Nicolas Anelka, bo o nim mowa. Świat huczał o nim 10 lat temu i huczy nadal, wtedy był już wielkim piłkarzem i dzisiaj jest wielki. Dawno temu mówiono o jego talencie i do dziś nie przestano. Od zawsze robił problemy, ale od zawsze był uważany za świetnego napastnika.

 

Oprócz tego, że rozegrał setki meczów i w przeciągu całej swojej obfitej w liczbę klubów kariery ustrzelił już albo dopiero przysłowiową setkę goli, jego fenomen tkwi chyba w tym, że każdy nadal wierzy, jaki to może on być, przypominając sobie najlepsze jego czasy z gry w Arsenalu Londyn, gdzie zmarnował siebie dla pieniędzy w Realu Madryt. Ale kto w wieku 19 lat nie chciałby grać dla ‘Królewskich'? Na pewno nie był nim Nicolas Anelka. Od tamtej pory powstał mit o jego nieoszlifowanym talencie, któremu należy dać szanse i możliwości do jego rozwoju, aby rozkwit i ukazał swoją potęgę.

 

Tak, tak. Pokazywał swój diament po tym, jak wyciągnęli go z bagna, jakim okazał się dla niego Real Madryt. W Liverpoolu mieli pretensje, dlaczego nie doszło do definitywnego transferu, bo był perspektywicznym piłkarzem, mającym zastąpić Robbiego Fowlera. W Manchesterze City strzelał na zawołanie, utrzymując klub w Premiership. Następnie Bolton Wanderers wyciągnął go na powierzchnie, sprowadzając go z marnej ligi tureckiej, chodź był tam uważany za ‘Boga' przez kibiców a rocznie zarabiał miliony.

 

To był czas, gdzie dorósł. Mówił o tym Kevin Keegan, lecz trzy lata wcześniej (absurd). Pomińmy fakt o zimnie religii, która miała mu pozwolić bardziej skupiać się na piłce nożnej.

 

To cały Nicolas Anelka - w końcu trawił do Chelsea, wielkiej ambitnej drużyny walczącej o najwyższe laury, o której tak bardzo marzył i co? Kim był tej nocy? Tą sarenką? Wystraszonym zagubionym człowiekiem? Wyborowym strzelcem? Napastnikiem światowej klasy? Geniuszem piłki nożnej? Nie oszlifowanym diamentem? Każdy będzie miał swoje zdanie, ale teraz pięć minut ma mój głos.

 

Anelka oszukał wszystkich, którzy wierzyli w jego nieprzeciętny talent. Wyrolował trenerów, prezesów, miliony kibiców, zyskując bajońskie sumy, przydomek wiecznie młodego i cały czas posiadającego ogromny potencjał napastnika.

 

Kiedy Terry trafił w słupek wiedziałem, że przyjdzie czas na niego. Kiedy stał przed piłką nawet nie wziął rozpędu, aby dobrze uderzyć, nie przygotował się. Myślałem, że wie co robi, grał w światowych klubach, ma ogromne doświadczenie, wygrał ten turniej kiedyś z Realem Madryt. Serce zaczęło mi szybciej bić - mówiłem pokaż światu jak bardzo się mylili skreślając cię, pomijając, wyśmiewając, lekceważąc - mówiłem, kiedy jak nie teraz udowodni, że byłeś na wyciagnięcie ręki przez dobrych ładne kilka lat dla światowych drużyn a dopiero teraz zostałeś dostrzeżony - i co? On nawet nie trzymał się za ramiona z resztą piłkarzy z drużyny, kiedy ci strzelali a jak sam spieprzył nawet musiał udawać, że jest mu przykro!

 

Ile mam czekać? Czy to koniec wiecznie młodego nie oszlifowanego diamentu? Dali ci po 10 latach szanse a ty jej nie wykorzystujesz. Za kolejne dziesięć lat mit pryśnie a mało kto będzie pamiętał Nicolasa Anelke - ale nadal wierzę, że twoje pięć minut może jeszcze nadejdzie.

Write a comment

Comments: 0

 Pamiętajcie

co prawdzie!

 

mcfc.pl (wcześniej

mancity.veranet.pl)

– pierwszy serwis / obecnie

fb Manchester City Polska

 

mcfc.fora.pl –

najstarsze forum

 

Nie Etihad Stadium tylko CITY of MANCHESTER STADIUM

 

 



KONTAKT

mancity@poczta.fm

 

stat4u