Nicolas Anelka – to już koniec
„Dzisiaj z uniesioną głową czekam na dalszy rozwój wydarzeń w nadziei, że będę miał jeszcze co o nim pisać.” (czyt. Nicolas Anelka – ofiara własnego losu cd.)
Przeliczyłem się. Nabrałem się na samozwańczy mit o wielkim piłkarzu. Postawiłem sobie, przed nim wyższe cele, niż on sam przed sobą.
Miał być najlepszych francuskich piłkarzem. Jednym z najlepszych na świecie.
A ciągle pozostawiał tylko nadzieje, że kiedyś nim w końcu zostanie.
W wieku 19 lat był lepszy od Hennryego, wygrał rywalizację o miejsce z Wrightem a przegrał z samym sobą. Wzorowy na treningach, wykonujący każde treningowe polecenie, świetnie przygotowany fizycznie, kondycyjnie, technicznie, bez zarzutów na sesjach treningowych i bez pasji na meczach.
Szansa na Nicolasa Anelke w postaci światowego formatu piłkarza skończyła się, dobrze się jeszcze nie zaczynając w Arsenalu London. To tam Anelka pozostawił powiew entuzjazmu na boisku.
W kolejnych klubach i mijających latach cały zapał do piłki nożnej znikł stając się zawodem, pracą do wykonania i potrzebą zarobienia pieniędzy.
Te wszystkie gole. Ligi Mistrzów, awans do Pucharu UEFA, utrzymanie się w lidze, Super Lig, Premier Leaque były wynikiem jego rzeczywistych (na wysokim poziomie) piłkarskich umiejętności, które sprawiały, że znajdowali się kolejni wierzący w jego talent.
Niestety, ale Anelka w grze w piłce nożnej używał tylko nóg, nie prezentował żadnych wyższych celów. Trenował i rozgrywał mecze. Przychodził a gdy się kończyło odchodził. Nie przyświecały mu żadne inne cele. Umiejętnościami piłkarskimi równał się z najlepszymi, z zaangażowaniem liczył tylko pieniądze.
Cieszył się życiem, brał je całymi garściami, czego nie robił będąc piłkarzem. Wydawało się, że brakuje nie wiele, a okazało się, że za dużo.
„Świat huczał o nim 10 lat temu i huczy nadal, wtedy był już wielkim piłkarzem i dzisiaj jest wielki. Dawno temu mówiono o jego talencie i do dziś nie przestano. Od zawsze robił problemy, ale od zawsze był uważany za świetnego napastnika.” (czyt. „Nicolas Anelka – ofiara własnego losu”)
‘Ile mam czekać? Czy to koniec wiecznie młodego nieoszlifowanego diamentu? Dali ci po 10 latach szanse a ty jej nie wykorzystujesz. Za kolejne dziesięć lat mit pryśnie a mało kto będzie pamiętał Nicolasa Anelke” (czyt. „Nicolas Anelka – ofiara własnego losu”)
Nikt już dziś nie huczy, jaki jest wielki i nikt dziś nie mówi, jaki ma talent. Nigdy też nie pozwolił wykorzystać swoich szans. Mit prysł i czy kto jeszcze pamięta Nicolasa Anelke?
Najlepiej zakończyć to wszystko informacją, że piłkarz Nicolas Anelka zakończył sportową karierę przechodząc na piłkarską emeryturę.
Write a comment