Nowy profil kibica Manchesteru City

 

Bycie kibicem piłki nożnej nie jest łatwe. Nie ma się żadnego wpływu na wydarzenia klubowe. Chcąc nie chcą przyjmuje się decyzje personalne, przeprowadzone transfery, wybór składu na mecz i wyniki meczów. Do dyspozycji mamy wyłącznie obserwację.

 

Kibicuje się trudniej temu zespołowi, który każdy sezon kończy przed strefą spadkową czy winduje środek tabeli. Nie ma wygórowanych oczekiwań i roszczeń wobec zespołu. Bardzo oklepanie, ale najdosłowniej - jest się dumnym po zwycięstwie i wiernym po porażce. Wystarczy spojrzeć na kibiców Newcastle United czy Sunderlandu, co roku żyją marzeniami o lepszych czasach. Kibiców Boltonu czy QPR wierzących, że za rok będą grać w najwyższej klasie rozgrywek, czy w końcu kibiców Portsmouth czy włoskiej Parmy – istnieją w ogóle tacy? Czy jest jakikolwiek sens kibicowania tego rodzaju drużynom?

 

Trudniejszym wyzwaniem jest kibicowanie drużynie skazanej na sukces. Zjawisko tworzących się form kibiców takich drużyn jest powszechnie znane, generuje je sukces zespołu. Real Madryt i Barcelona jest najlepszym tego przykładem. Zorientowani na szybki i łatwy triumf - tego oczekuje ten target kibica. Wierność liczy się w trofeach, staż od ich zdobycia.

 

Procesy tworzenia się tego typu kibiców można było zaobserwować na przykładzie Chelsea Londyn, solidnego angielskiego zespół pukające do drzwi Pucharu UEFA. Od informacji o miliarderze przejmującym klub wszyscy zakochali się z Londyńskiej Chelsea, powód banalny jak banalni kibice – szybkie zwycięstwa i nowe trofea. Na oczach wszystkich ściśle nieokreślony twór kibica (zorientowany na jednym celu) zasilił szeregi Chelsea Londyn.

 

Nie byłoby to dla mnie czymś nadzwyczajnym, w końcu mój klub nadal walczył o utrzymanie w lidze. Patrząc na tę prostotę sukcesu (pieniądze) sam chciałem, aby tak kiedyś stało się i w moim przypadku. Znowu nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego. Zawsze byłem dumny i wierny a słowa Ricky’ego, że lojalność kibica została w pełni wynagrodzona była dla mnie czymś oczywistym. Nie spodziewałem się, że kosztować to będzie klub utratę tożsamość.

 

Na trybunach, w prasie, forach czy portalach społecznościowych zaczął się sezon na leszcze i wyścig szczurów. Z każdym nowym wielkim transferem przyszło nowa rzesza kibiców i ich nowe pokusy w celu szybkich i łatwych przyjemności.

 

Powstał nowy profil kibica – zadufany, pyszałkowaty twór ciągle wymagający więcej, żądający następnych i kolejnych transferów. Zwalniający każdego, kto w ich mniemaniu jest za słaby czy za stary, wyciągający wnioski po jednym zagraniu czy rozegraniu jednego meczu.  Cynicznie potrafią zwolnić cały zespół po porażce. Przedmiotowe traktowanie piłkarzy i trenerów. Mają grać i wydawać pieniądze, aby wygrywać – kto, co i jak nie ważne. Target, który bezczelnie nazywa się kibicem Manchesteru City.

 

Proces, którego nie można było powstrzymać, przyszedł Monsour z pieniędzmi i przyszli oni, bezczelni, pazernie szukający szybkich glorii, próżne dzieci Monsoura, którzy będą lojalni tak długo jak długo będzie prezes.

 

Jest sztucznym tworem przypadkowych ludzi nazywających się kibicami w imię ich płytkich potrzeb niewymagających identyfikacji się z klubem tylko z jego sukcesami. Wstyd, że klub mający tak oddanych i wiernych kibiców zdobył tak cynicznych próżniaków. Czekam na ich test lojalności  i nie mowie tutaj o 4 miejscu w tabeli czy braku sukcesu z LM.

 

Może są dobrymi ojcami, synami, dziećmi, uczniami, partnerami etc., ale są beznadziejnymi kibicami. 

 

 

 

 

 

 

Comments: 0

 Pamiętajcie

co prawdzie!

 

mcfc.pl (wcześniej

mancity.veranet.pl)

– pierwszy serwis / obecnie

fb Manchester City Polska

 

mcfc.fora.pl –

najstarsze forum

 

Nie Etihad Stadium tylko CITY of MANCHESTER STADIUM

 

 



KONTAKT

mancity@poczta.fm

 

stat4u